Jedno było pewne, gdy zakładałam bloga. Wiedziałam to od samego początku, jeszcze zanim usiadłam do komputera i zaczęłam zgłębiać tajniki WordPressa. Wiedziałam, że bez tego nie ma sensu ruszać ze stroną, bo nie będzie ona funkcjonowała tak, jakbym tego oczekiwała. Co to było?
WIEDZIAŁAM, ŻE “DAM” SWOJEJ STRONIE SWOJĄ TWARZ
Wiele osób się krępuje. Często samo założenie bloga jest dla nich wystarczająco stresujące. Pokazanie, kto za tym blogiem stoi, kim jest, jak się nazywa, jak wygląda dla niektórych jest granicą nie do przejścia. Jedni zasłaniają się swoją prywatnością, inni chyba trochę wstydzą, że prowadzą bloga, nawet jeśli jest to blog ekspercki.
Tymczasem wyjście do ludzi jest jednym z głównych kroków w budowaniu marki osobistej. Możesz robić świetne rzeczy, ale jeśli dzieje się to w zaciszu twojego biurka i gabinetu, niewiele osób może się o tym dowiedzieć.
Gdy potrafisz opowiedzieć o sobie historię i jesteś ambasadorem swojej marki, docierasz do znacznie szerszej publiczności.
Blog może być Twoim świetnym centrum informacyjnym, centrum dowodzenia, ale bez Ciebie jako widocznego dowódcy zniknie w zalewie innych stron. (tweetnij)
ZOSTAŃ TWARZĄ SWOJEJ MARKI!
Dlaczego? Bo ludzie tylko w pewnym stopniu wchodzą na Twoją stronę, by przeczytać wpis dla wpisu. Oni tu przychodzą dla Ciebie. Bo Cię znają, nie jesteś dla nich anonimowy. Nie muszą znać każdego szczegółu Twojego życia, ale wiedzą, co jest dla Ciebie ważne i jakie wartości sobą reprezentujesz.
WIARYGODNOŚĆ
Strona “O mnie” jest jedną z najczęściej odwiedzanych stron, poza główną. Tutaj najczęściej lądują czytelnicy, którzy poszukują informacji o autorze artykułów. Szukają prawdziwego człowieka, bo to przecież on, a nie maszyna, pisze teksty. A gdy już go znajdą, chcą wiedzieć, kim jest i jak wygląda.
Gdy podajesz swoim czytelnikom swoje imię i nazwisko oraz zdjęcie, od razu zyskujesz na wiarygodności. Ale to nie wszystko. Zadbaj o to, by strona “O mnie” była autentyczna. I tu są dwie strony: nie ubarwiaj swojego życiorysu. Pisz zgodnie z prawdą. Na pewno masz ciekawą historię do opowiedzenia. I druga strona pisania autentycznego: nie bój się chwalić siebie. Jeśli masz ciekawe dokonania, projekty, pasje – pisz o nich koniecznie.
ZAINWESTUJ W SIEBIE
Ale opis to nie wszystko. Bardzo istotne jest zdjęcie. Ono musi być profesjonalne. Co to znaczy? W skrócie – wyrzuć selfie-stick i zainwestuj w sesję w studiu fotograficznym. Wierz mi, warto!
Zdjęcie, które umieszczasz na swoim blogu, musi być profesjonalnie wykonane. Te, które są nieostre, na których Cię nie widać, robisz dziwne miny lub wyglądasz inaczej niż w rzeczywistości – nie będą wzmacniały Twojej marki. Gdy zdecydujesz się na profesjonalną sesję, pokażesz też swoim odbiorcom (a pewnie wśród nich są Twoi przyszli klienci, kontrahenci lub pracodawcy), że podchodzisz do siebie i do tego, co robisz, profesjonalnie. Nie stosujesz półśrodków i dbasz o szczegóły.
Zadbaj jednak o to, by zdjęcie odzwierciedlało to, kim jesteś. Jesteś wolnym duchem? Nie pozój w garsonce. Uwielbiasz styl klasyczny? Nie rób sesji na bieżni. No, chyba że przewrotnie – na szpilkach 🙂
O tym, na czym polega dobre zdjęcie, napiszę już niedługo. Tymczasem może zainteresuje Cię ten artykuł:
Czy ładnym ludziom jest w życiu łatwiej? Siła pierwszego wrażenia.
A jak jest z Tobą? Jesteś twarzą swojej marki? 🙂
Pracuję nad tym cały czas. Czekam też na cenne uwagi i proponowane poprawki, bo ja jeszcze raczkuję:)
Ela, już od dawna nie raczkujesz! Trzymam kciuki za Twoje projekty niezmiennie 🙂
Bardzo trafne ujęcie tematu. Sama niedawno założyłam blog i rzeczywiście największą pracę wykonałam nad samą sobą – musiałam się ujawnić, pokazać twarz, a to niewątpliwe wymaga dużej odwagi. I na początku zawsze jest stresujące. Będę do Pani zaglądać:).
Pozdrawiam,
Renata
http://www.prosperitybyrenata.com
Renato, trzymam kciuki za prowadzenie bloga! 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 i wzajemnie! Miłego dnia!
Pokazanie “twarzy marki” skutecznie buduje nić porozumienia z grupą odbiorców. To nie tylko zdjęcia, które wpływają na atrakcyjność strony, ale przede wszystkim wiarygodność oraz autentyczność, za którą niektórzy oddaliby majątek 🙂
To prawda!
Artykuł w sam raz w moje dylematy i potrzeby 😉 Dzięki za inspirację 🙂
Z prawdziwą przyjemnością!
Dzięki, muszę popracować nad stroną “o mnie”. Potwierdziłaś tylko moje zamiary i zmotywowałaś do działania.
Cieszę się, że zmotywowałam 🙂 Powodzenia!
Oj zmotywowałaś. Zmotywowałaś. Jestem już nawet po sesji zdjęciowej, ale efekty jakoś mnie nie zadowoliły. Trzeba powtórzyć 🙁
Bardzo trafny wpis. Sama niedawno założyłam bloga w którym przedstawiam moje twórcze podróże krajobrazowe, a przez to, że jestem fotografem amatorem współpraca z aparatem mi nie straszna. Wydaje mi się, że pokazywanie twarzy powoduje, że jesteśmy bardziej wiarygodni. Staram się natomiast aby ujęcie samej siebie coś przedstawiało, było dopracowane jak kadry krajobrazów, które staram się pokazywać. Wydaje mi się, że samo selfie (robienie po to by zrobić i się pokazać) nie ma sensu, trzeba zastanowić się co konkretnie chcemy przedstawić. Dziękuje za ten wpis, moja zakładka “o mnie” zawiera 4 linijki tekstu, ale wydaje mi się, że napisałam wszystko, czym jest moje życie :). Mam nadzieję, że nie jestem w błędzie. Choć kto wie, jako świeżak blogowy, może za rok, dwa uznam, że warto to zmienić 🙂 https://bzowinablog.wordpress.com/
Natalio, bardzo fajnie rozwiązana zakładka “O mnie”!
Dziękuje bardzo za miłe słowa specjalisty 🙂
Świetny wpis! Dzięki:)
Proszę bardzo 🙂
Pomocny post. Na pewno zdjęcie dużo zmienia, i nie warto dawać swojego zdjęcia, które jest byle jakie. Na razie co prawda nie myślałam o tym, aby stać się twarzą własnej strony,ale kto wie…
Zdecydowania nie jestem twarzą swojej marki. Co prawda mam swoje zdjęcie w zakładce, mam też w awatorze (nawet tutaj), ale nie jest to nic profesjonalnego. Nie boje się niby pokazać siebie, ale głupio mi jest iść i zapytać o sesje na blog.
Nie musisz mówić, że na bloga 🙂 Po prostu chcesz sesję wizerunkową. Ale, tak na marginesie, może bierze się to stąd, że… wstydzisz się prowadzić bloga? Czy to jest możliwe? Jeśli tak, to więcej wiary dziewczyno w to, co robisz! 🙂
Nie, imię i nazwisko mam. Już tego sie przestałam wstydzić. Ja po prostu nie lubię siebie na zdjęciach. Mam jedno super, w dyplomie, ale nie pasuje do budowania marki. Dzisiaj pójdę zapytać o cenę i się umowie na jakąś fajną, kreatywna sesję. Musze się zabrać profesjonalnie za wszystko, a tylko mówić, że tak powinnam.
Jestem bardzo! Od początku wiedziałam, że temat, o którym piszę, czyli podróże z perspektywy kobiet jest bardzo niszowy, więc nie mogę być jakimś autorem widmo tylko prawdziwym ekspertem w temacie, z imieniem, nazwiskiem i oczywiście twarzą. Moje zdjęcie co prawda nie jest z profesjonalnej sesji zdjęciowej w studio, ale zrobiłam je podczas jednego z profesjonalnych wyjazdów na Wadi Rum do Jordanii 🙂 i dobrze, bo dzięki temu też podkreślam, że nie tylko bloguję zza biurka, ale przede wszystkim żadna przygoda mi nie straszna 😉
Świetne podejście! Ważne, żeby zdjęcie było prawdziwe, by nas nie wsadzało w sztywne ramy, by mówiło, kim jesteśmy. Tobie się to udało 🙂
Dziękuję! 🙂
Bardzo dobry wpis 🙂 Czasem się trzeba przełamać, aby swoją twarzą firmować blog. Ale wydaje mi się, że jak się pojawiają pierwsze sukcesy to jest łatwiej 🙂
Ja dopiero zaczynam budować swoją markę. Czytam, konsultuję, otwieram się na krytykę. Dużo jeszcze przede mną, ale determinacji w sobie i pomysłów mam sporo, więc cała na przód 🙂
Powodzenia!
Żałuję, że dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga. Na pewno jednak zostanę ;). Już ten jeden wpis dał mi sporo do myślenia. Pozdrawiam.
P.S. Chciałam wejść na Twoją stronę “o mnie”, ale coś nie chce mi się załadować. Może za dużo osób na raz wchodzi? 😉
Zapraszam, zaglądaj jak najczęściej, będzie mi bardzo miło! Strona “O mnie” już działa, może był chwilowy problem…
Zgadzam się z tym, by nie przesadzić w żadna stronę i nadać osobisty charakter swojej stronie. Twarz nie musi być obecna wszędzie, ale ludzie wracają na blogi dla zdjęć i grafiki i to niestety czy stety prawda. Życie prywatne jest obecnie niezłym towarem na sprzedaż.
Na szczęście możemy sami decydować, ile prywatności decydujemy się odkrywać 🙂
Im jej więcej na blogach tym lepiej się sprzedają 🙂 Ale decyzja leży w gestii każdego z nas.
Długo się zbierałam, zanim powiązałam bloga ze swoją osobą. Do tej pory – najlepsza blogowa decyzja.
Oj, pamiętam jak trudno było mi pokazać swoją twarz kiedy zaczęłam prowadzić blog. Ale w końcu zrozumiałam, że pokazanie swojej twarzy to bardzo ważny aspekt budowania swojej marki. 😉
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Od początku,czyli już ponad od 5 lat piszę bloga pod imieniem i nazwiskiem. Mimo, iż sporo się w tym czasie zmieniło, to niczego nie zamierzam usuwać. Wszystko to pokazuje jaką drogę przeszłam (zajmuję się rękodziełem). Myślę, że dzięki temu nikt się nie zniechęci… 🙂
Zgadzam się z Tobą i od samego początku na moim blogu widnieje moje zdjęcie.
Zgadzam się w zupełności. W początkach blogowania nie miałam wcale zdjęcia swojego, ale potem wykonałam profesjonalną sesję zdjęciową, z której byłam bardzo zadowolona. Niestety, po kilku miesiącach zmieniłam się trochę (włosy), więc sesję muszę powtórzyć. Na razie mam zdjęcie wśród książek. Nie jest ono profesjonalne, ale nawet jestem zadowolona.
Tak, co jakiś czas trzeba sesję powtarzać 🙂 Również musiałam wymienić swoje zdjęcia, ale zdecydowanie było warto.